Předchozí pohled na ORIGINAL | OCR Následující
str. 75
106. Kocham Cię nadzwyczay, wartaś tego Pani,

pewno mi wyboru tego nikt niezgani.



107. Ja urodę pragnę, o posąg niestoię,

piękney Panny szukam, bo się brzydkiéy boię.



108. Panny takiéy szukam, co ią cnota zdobi,

bo przez swoią cnotę szczęśliwym mnie zrobi.



109. Chciałbym ia to znaleść takiego człowieka,

co by mi powiedział, iaki mnie los czeka.

Var. Pauli 226 (3).



110. O czasy! o kraie! O! cóż się to stało,

niechcą brać panienek, gdzie pieniędzy mało.



111. W moim przywiązaniu niedoznasz odmiany,

bo niezdołam zgoić serca mego rany.



112. Niech wszystkie nieszczęścia spadaią na tego,

kto zrobił intrygę rozstania naszego.



113. Po burzy po fali zwykły bywać tęcze,

za stałością Panien iuż więcey nieręczę.

Która Panna filut, na słówka się sili,

niewierz iéy podobnie iak marcowéy chwili.

Nieufay bronetce, choć ma włosy czarne,

zdaią się bydz szczere, lecz one są zdradne.

I blondynkom także, chociaż z włosem siwym,

wabią Cię, lecz niewierz a będziesz szczęśliwym.



114. Dawała mi Panna pierścioneczek złoty,

że bym iéy powrócił choć połowę cnoty.

Jam iéy rzekł: choćbyś mi dwa pierścionki dała,

już się nie powróci, coś raz postradała.

Var. Kolb. Krakow. 2, 404 (651).



115. Stoi dąbek stoi na wierzchołku skały,

kochayże mnie, Panno, bo ia dla Cię stały.

Var. Ol. 142 (331).



116. Coż to za Panienki na tym świecie teraz,

dość iestem ostrożny a zwiodły mnie nieraz.

Panienka się sili, że dla Ciebie żyie,

a tym czasem potwarz w sercu swoim kryie.



117. Żebym Ci pokazał, iak Cię kocham stale,

jak Cię niedostanę, w łeb sobie wypale.

Var. Kolb. Krakows. 2, 354 (602); Ciszewski 127 (286) sfa 3.


Předchozí   Následující